- Rozumiem, Tramp... - szepnęłam. - Nie chcę ci się narzucac.
Potem gdy on poszedł, wbiegłam do lasu i zaszlochałam.
- Po co moje wszystkie nadzieje? Nie powinnam była ufac nikomu. Ale czemu zrobiłam akurat dla niego wyjątek? On jest inny niż wszyscy. - mówiłam sama do siebie.
Kto by mnie chciał? Przecież są inne, ładniejsze. Ja, taka mała. Jednak raz się żyje i poszłam znów do niego.
Zaryzykuję!
- Tramp, możesz miec mnie dosyc, ale powiem ci tylko jedno. Jeśli mnie odrzucisz, trudno, nie będę się narzucała. Ale nie mogę tak przed tobą tego ukrywac. Wiem, są jeszcze inne, lepsze niż ja, taka niska i w ogóle. Wiedz więc ode mnie: jestem w tobie zakochana... - odparłam trochę zawstydzona.
<Tramp?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz