piątek, 29 sierpnia 2014

Od Blue-C.d.Lessie

Taaa Lessie miała rację. Nie rozumiałem jej i to kompletnie. Myślałem że ona lubi ludzi i takie tam i pracuje dla tego faceta bo chcę to robić a tu nagle się dowiaduję że oni ją zabiją jeżeli nie będzie tam przychodziła. No jakoś nie ogarniam... to takie skomplikowane. Jakoś specjalnie nie chciałem za nią biec, a raczej nie mogłem...kurde co ja gadam nie było sensu za nią biec. To już jej skomplikowana sprawa...Sama musi to wszystko przemyśleć. Ja natomiast zostałem haniebnie poszkodowany. Miałem już plan zemsty na tym faceciku. Nie długo go wykonam...lecz najpierw powinienem zapytać się o coś Lessie. Poszedłem do swojej jaskini, widziałem jak wstaje słońce. Westchnąłem i pomyślałem że na chwilę zasnę. Ale obudziłem się dopiero w południe.
-No ładnie...-powiedziałem sam do siebie z pretensją w głosie.
Zacząłem się rozciągać i ziewnąłem raz po raz prężąc się. Zaburczało mi w brzuchu więc chciałem udać się na polowanie. Lecz łapa nadal bolała. Co za pech...Poszedłem wolno się czegoś napić. Ale miałem chęć na wodę górską. Pamiętam jej smak, była lepsza niż ta z wodospadu. Po chwili usłyszałem donośny płacz, schowałem się za kamieniem. Ale nikogo nie było widać więc szedłem dalej. Kiedy dotarłem na miejsce , napiłem się i położyłem koło strumyka. Poczułem woń, woń suczki, nie byłem pewien ale być może to woń Lessie. Westchnąłem ciężko. Niespodziewanie usłyszałem szelest, ktoś stąpał łapami. W górach było to bardzo donośne. Nie obracając się skoczyłem na tego ktosia...przygniotłem go do ziemi mocno i otworzyłem oczy...to była ....Lessie?!
(Lessie?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz