Padał lekki deszcz w sumie mała mżawka towarzyszyła jej poranna mgła pokrywająca całe miasto. Ja leżałem na wysuniętej skarpie i obserwowałem cały przebieg poranka, wszystko to było ciche jak motyl lecz fascynujące. Słońce wschodzące po mojej prawej stronie bajecznie oświetliło mgłę a małe kropelki mżawki błyszczały się jak kryształy w przeróżnych barwach tworząc rozsypaną tęczę. ,,Gdybym mógł tak zatrzymać czas i pokazać ten widok wszystkim którym nieustannie się śpieszy, na pewno by docenili tak krótkie chwilę". Wstałem z miejsca. Powoli schodziłem tak aby zejść bezpiecznie na ziemię. Na tych terenach nigdy mnie nie było, nigdy nie jestem w tych samych miejscach kilka razy, zawsze podróżuje, bez rodziny bez niczego, wciąż szukam odpowiedniego miejsca. Naglę w dole przez gęstą mgłę zdołałem zauważyć malutkie jeziorko. Niepewnie podeszłem do brzegu po drodze płosząc kilka żab, jedna po drugiej wskoczyła do jeziorka. Napiłem się wody. Była orzeźwiająco zimna. Nagle usłyszałam na drugim brzegu jeziora jak ktoś przedziera się przez krzaki. Z głową pochyloną nad wodą patrzyłem się na przeciwległą stronę, nagle kilka sekund później zauważyłem wyłaniającą się z trzciny głowę psa i chwilę później już całą jego sylwetkę. Była to nie duża suczka w kolorze tri-color. Ona też mnie zauważyła i zaatakowała spojrzeniem, pewnie to jej tereny i ja jestem tu obcy, w sumie złapię jeszcze tylko kilka łyków wody i sobie pójdę. Nie spuszczając wzroku z niej napiłem się jeszcze i cofnąłem kilka kroków do tyłu i jeszcze trochę, tak aby schować się w krzakach tuż za mną. Ale ona nadal patrzyła się na mnie, nie czułem złych zamiarów ale wolałem nie ryzykować. Gdy już byłem całkowicie schowany w krzakach uciekając automatycznie robiąc się "niewidzialnym", lecz ciekawość mnie zżerała. Nadal "niewidzialny" podbiegłem za suczkę i obserwowałem ją. Byłem cicho nie było możliwości aby mnie usłyszała. Nagle jednak żaba skacząc przed siebie odbiła się od mojego ciała i zauważyła to suczka.
-Nowy ? -spytała patrząc się na żabę.
-Ja tylko przelotnie, nie mam stałego miejsca to podróżuje, chwila i mnie już nie ma.-odpowiedziałem patrząc się jak żaba znika w plusku wody.
-A to może szukasz domu? - spytała patrząc się już na mnie.
-W sumie to trochę tak jest. Jesteś alfą ? - spytałem
-Nie. Ale znam kogoś kto nią jest. Chodź za mną. - Poszłem za nią. Jak się już "zameldowałem" suczka spytała mnie czy nie chcę obejrzeć terenów. Oczywiście zgodziłem się.
-W końcu doszliśmy. I co podoba się?
-Wiesz oczywiście ale najbardziej podoba mi się coś a może ktoś co jest prze de mną. - Suczka odwróciła się i patrzyła o co mi chodzi.
- Chodzi mi o ciebie. Jesteś śliczna jak kwiat lilly. - Suczka zarumieniła się. - Może zostaniemy tu dłużej?
-Ok możemy zostać.
Usiadliśmy na skraju pagórka i oglądaliśmy całą przestrzeń która nas otaczała. Bylyśmy tam nawet bardzo długo ponieważ się bawiliśmy, rozmawialiśmy, i wiele innych żeczy. Bardzo się bałem czegoś jej wyznać. Czegoś ważnego a była to miłość. Ale w końcu nabrałem odwagi i powiedziałem:
-Bibi wiem że chodź nie znamy się zbyt długo to chcę ci coś wyznać. Jest to bardzo ważne i to co powiesz to ja to zrozumiem.
-Ale o co ci chodzi?
-Bibi ja... - Nie skończyłem mówić bo jakiś pies mi przeszkodził.
-Rj spadaj od mojej suczki.
-Ona nie jest twoja
-Jak to nie? - Na szczęście nie był to żaden ze sfory bo wyglądało to na walkę. -Posłuchaj mnie odjdź od niej a nic ci się nie stanie.
Jak powiedział tak zrobiłem. Ale gdy on do niej podszedł ja go zaataowałem i zrzuciłem z pagórka.
-Szybko uciekamy. - Bibi biegła za mną. W końcu dotarliśmy na bezpieczne tereny w mieście.
-Nic ci nie jest? - Spytałem się Bibi
-Nie a tobie?
-Nie.
-Maliu chciałeś mi coś powiedzieć.
-Tak i nadal chcę bo prawie cię straciłem. Bibi ja cię kocham. - Bibi mocno zawurowało ale odpowiedziała:
<Bibi i tu jest wątek który się kończy i dla ciebie zaczyna. Musisz wybrać któregoś z nas a byle jaka decyzja to będzie to i tak odpisz ją tu "Tak albo Nie">
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz