- Heh. - Zaśmiałem się.
- No dalej spróbuj
- Co?! Ja i zjeżdzanie na kawałku kory? No chyba w snach.
- No proszę. - Suczka zrobiła słodkie oczka którym się nie mogłem opzeć
- No dobra! -Wykrzyknełem z śmiechem i oderwałem kawałek drzewa. Usiadłem na niego.
- Z czy tu jest ogółem pezpieczne?
- No jasne!. - Suczka popcheła mnie i sama terz jechałea w końcu mnie dogoniła. Byłem przerażony ale po chwili zaczołem krzyczeć z radości i zabawy. W końcu zatrzymaliśmy się J wylądowałem w krzakach a Bibi tam gdzie przed tem czyli na trawie.
- Ale było super!!
<Bibi?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz