sobota, 20 września 2014

KONIEC... zawieszenie sfory

Wszystko ma swój początek, ale i koniec...
Żal mi to robić, ale cóż, takie życie...
Przykro mi, bo to jest moja pierwsza sfora...
Ale mówi się trudno...
Wiele psów odeszło...
Nie ma sensu tego przeciągać...
Powiem wam wprost...
NIE USUNĘ SFORY... Lecz zawieszę... do odwołania...
Może kiedyś...
będziemy kontynuować...
nasze starania...
ale...
teraz...
czas...
by...
się...
pożegnać...
Spotkamy się, wspominając tą sforę...
Ale na chwilę obecną...
mówię, wam, psiaki...
Trzymajcie się.
Zapraszam Was...
do sfory...
która odmieni los tej...
i stworzy nowe życie...
w...
Sfora Psiej Niepewności
Nawet psy nie są nigdy niczego pewne...
Nic nigdy nie będzie takie same...
Wasza Alfa
czyli...
Lassie, Ashley (Amira), Nelly, Bella, Omega, Sophie, Lady, Nuggat, Hugo, Piorun, Sweeney...
Wejdźcie jeszcze na Chat...
ja was nie zapomnę....
Nie zapomnijcie o sforze...
Jeszcze raz...
Wasza Alpha, założycielka sfory.

środa, 17 września 2014

Od Black do Lassie i Blue

 -Dobra...ja idę...musisz to przemyśleć...
Ruszyłem przed siebie. Raptem zaatakował mnie Blue.
-Wieś się w końcu od niej odwal! -Krzyknoł.
-Przepraszam, ale nie mogę...
Blue ugryzł mnie w ucho.
-Idź zobacz czy cię nie ma w jamie! -Nie wytrzymałem...
-Yyyy...dobra idę!

Od Ami do Beyond'a

Byłam lekko wystraszona... Trochę zdenerwowana, bo i tak myślałam że mi z nim nie wyjdzie... Odpowiedziałam jak się uspokoiłam.
-Już od dawna... Nawet jako szczeniak... Dopiero teraz zabrałam się na odwagę by do ciebie zagadać...Kocham cię szczeże...jeśli miała bym ci to udowodnić to... Śledziłam cię codziennie a jak jakiegoś dnia ciebie nie widziałam to czegoś mocno mi brakowało... Jak spytałam mamę o co chodzi to powiedziała że to miłość...a więc znasz całą prawdę...
Beyond.?

Od Dina do Kory

- Dobrze. Ja te moją bernańczyczkę nazwę Aidi.
- Śliczne!
- Dzięki.
Szliśmy razem z maluchami, wyglądało to jak wesoła rodzina.
<Kora?>

Od Lassie do Blue i Blacka

Stali nade mną Black i Blue. Otworzyłam jedno oko. Wszystko mnie bolało. Chciałam dokonać wyboru, ale nie krzywdząc przy tym drugiego. Wstałam, lekko kulejąc podeszłam do nich. Spojrzałam obydwu w oczy.
- Cisza! - zarządziłam.
- Lassie... - zaczęli razem.
- Cisza!
- Ok. Ale...
- Cicho! - warknęłam i pokazałam zęby.
Oni zaskomleli.
- Nie wybiorę żadnego z was, jeśli będziecie się bić.
- Ale...
- Wrr!
- Lassie...
- Dosyć! - warknęłam i odbiegłam.
Jednak po zemdleniu był to kulawy trucht. Dobiegłam na łąkę i padłam pod drzewem. Nagle na przeciw mnie wyszli... Nikt inny jak Blue i Black.
- Czego chcecie? Nie możecie zostawić mnie w spokoju? Dajcie mi czas na przemyślenie decyzji! Nie wybiorę pochopnie! - warknęłam, a po chwili spuściłam łeb i z oka spadła mi łza.
<Blue? Black?>

Od Kory do Dina

- No dobra!! Rzuciłam się na psa ze szczęścia.
Po paru godzinach z nami szła szuczka.
- To.. jak ją nazwiesz? Spytał Dino
- Hm.... może Andie?
- Ładne. Uśmiechnął się Dino.

< Dino? Sorry miałam mało czasu ale teraz jest ok XD>

Od Black do Lessie i Blue

-Weś się odwal ! Pajacu na gumce ! Nie widzisz, że Lessie zemdlała ! -odepchnąłem psa.Podbiegłem do Lessie.
-Ej ! Hallo ? Jesteś ??-mówiłem do Lessie.
Blue odepchnął mnie tak że się wywaliłem.
-Chłopie ogarnij się i lecimy po pomoc !!
-A ty niby zostaniesz z nią ?! Co to to nie !
-Ale ! To już chodzi o jej życie ! -nie wytrzymałem już.
W końcu Blue pobiegł po pomoc. a ja dalej próbowałem obudzić Lessie.
-Ej ! Mała! Nie rób mi tego ! Nie przeżyje kolejnej utraty ukochanej...
Lessie nie dawała oznak życia...Z oka poleciała mi łza...po cichu zacząłem śpiewać piosenkę: (klik) HALLELUJAH, acoustic - The greatest version ever!.wmv
Gdy skończyłem Lessie się ocknęła.
-Yyyy...Black ?
-Tak ? Ty żyjesz !! Nigdy nie pozwolę by cię ktokolwiek skrzywdził ! Kocham cię !
<Lessie?>

Od Blue do Lassie

Kiedy zobaczyłem jak Lessie upada zrozumiałem że zemdlała. Obwiniałem za to tego typa. Oczywiście musiał się w to wplątać bo nie mogłem z nią porozmawiać sam na sam. Najpierw tylko się obrażaliśmy i obwinialiśmy na wzajem. Nie kumałem o co mu chodziło. Po chwili jednak złość mnie opanowała i wybuchnąłem gniewem. Choć to on pierwszy zaatakował skacząc na mnie i wyrywając mi sierść...Bałem się o zdrowie Lessie, nie atakowałem tego bałwana nie chciało mi się. Chciałem by Lessie się obudziła. Pisnąłem po czym warknąłem i odepchnąłem psa.
-Zostaw mnie! Nie ma czasu na przepychanki!-krzyknąłem na niego.
-A to dlaczego, pietra masz?-żartował sobie ze mnie.
Nie wiem jak on w takiej sytuacii mógł żartować.
-Opanuj się dobra? Lessie zemdlała trzeba ją zanieść do medyczki! A Ty marnujesz czas na przepychanki!-warknąłem na niego i posłałem mu mroźne spojrzenie.
Pies już się nie odezwał tylko kiedy podszedłem do Lessie i chciałem ją wziąć na plecy on skoczył na mnie. Przygniótł do ziemi i powiedział:
-Ona jest moja!
Ten pies coraz bardziej mnie denerwował. Ale nie czułem chęci do walki nie teraz.
-To nie jest rzecz! Serce nie sługa...-warknąłem.
Po czym zrzuciłem go i ugryzłem w ucho i w nogę by go spowolnić. On zaczął piszczeć. Ale ja działałem szybko, podbiegłem do Lessie. Tyknąłem ją nosem mówiąc:
-Nie martw się, wszystko się ułoży.
Po czym szybko wziąłem ją na plecy i biegłem ostrożnie do medyczki. Ale to nie koniec...ten pies gonił mnie nadal. Choć wolniej ponieważ bolała go noga. Zapomniałem że nie wiem kto zna się na medycynie więc pierwsza jaskinia jaką ujrzałem była to jaskinia jej matki- Amiry Aschley Chantal. Wbiegłem tam szybko i powiedziałem co się stało. Był tam też jej ojciec Tramp. Aschley zaczęła cucić Lessie. W tym momencie do jaskini wparował Black. Spojrzał na mnie rozgniewany i zaczął mnie gonić. Tramp nadepnął mu na ogon. Ja pokazałem swoje wielkie białe kły warcząc. Lecz on uśmiechnął się szyderczo i ugryzł mnie w szyje. Jak dla mnie nie miał szans. Pomimo rany która ciekła z szyj przygniotłem go swoim ciałem do ziemi i powiedziałem:
-Nie będę Cię ranił jak Ty mnie....
Naprawdę nie chciałem sporów ani walki. Choć bardzo kochałem Lessie.
-Ale ja będę o nią walczył, a jak będzie potrzeba to Cię zabije. -uśmiechnął się mówiąc to.
Puściłem go i to był mój błąd...znów ugryzł mnie w szyje. Było to blisko tentnicy. Tramp wygonił go z jaskini a ja zacząłem krwawić. Wtedy położyłem się i oddychałem ciężko. Chciałem przeżyć. Rana była poważna...zobaczyłem jak moja księżniczka się budzi. Ashley spojrzała na mnie i Lessie też.
-Kocham Cię...
Wyszeptałem resztką sił i zemdlałem z braku sił. Wiedziałem że wyliże się z tego ale byłem zmęczony.....
(Lessie?)

Od Armor King'a Do Megi

Chodziłem jak na co dzień po sforze, po drodze spotkałem wiele znanych mi psów. Widziałem jak Yuki chodzi z Nuggatem, moja siostra wychodzi z jaskini z jakimś Border Collie. Zdziwiony mruknąłem pod nosem. Ta ich miłość...Phi.
-Hej!
Usłyszałem za sobą, instynktownie szybko się odwróciłem i już miałem go przygnieść do ziemi. Ale opanowałem się....King to nie są ćwiczenia...Za moimi plecami stała sobie suczka mojej rasy. Nie znałem jej jeszcze.
-Ta cześć.
Nie byłem zbyt zainteresowany dzisiejszy dzień nie zapowiadał się sukcesywnie.
(Megi?)

Od Cziki-C.d.Montiego

Uśmiech pojawił się na moim pysku. Pasowałoby przytaknąć, lecz ja najpierw w myślach pokręciłam głową.Spojrzałam na psa po czym odparłam :
-No...ok.
Wyszliśmy razem z jaskini chodząc po terenach sfory. Ja siedziałam cicho nie odzywając się. On również na początku nic nie mówił.
-Muszę chyba coś upolować...a Ty?
Zapytał Monty patrząc na mnie.
-No też jestem głodna...
(Monty?)

Od Beyond'a do Ami

Gdy leczył mnie pies lekko oprzytomniałem. Słyszałem jak lekarz rozmawia z Ami. Gdy mnie obandarzował usłyszałem szloch siedzącej na demną Ami
- Kocham cię. Nie zostawiaj mnie... - Powiedziała wciąż szlochając
- Spkojnie on będzie żył jednak on...
- C-co?! Co on?!
- Na razie będzie osłabiony. Jak byś mogła to się nim opiekuj. - Pies który mnie leczył odszedł
- Och Beyond...
- Tak? - Powiedziałem bardzo cichutko. Suczka podniosła głowę i spojrzała się na mnie ze zdziwieniem.
- B-beyond?!
- Tak?
- Ty. Ale. Wszystko dobrze?
- Tak czuję się lepiej.
- Dzięki bogu
- Ami?
- Tak?
- Proszę cię o szczerą odpowiedz. - Suczka przekręciła głowę - Czy ty mnie kochasz?
- Em.. - Ami była widocznie zdenerwowana.
- To? Tak czy nie?
- Beyond bo ja...
<Ami? Zadnej ściemy tylko prawda:)>

wtorek, 16 września 2014

Od Montiego do Cziki

- To całkiem normalne.
- Mówisz?
- No ta.
Chwile siedzieliśmy cicho. Wstałem i zatoczyłem kółko myśląc.
- No mam propozycje. - Powiedziałem.
- Jaką?
- Idziemy może na spacerek?
<Czika?>

Od Dina do Kory

Widziałem jak Kora patrzała na tę suczkę. Bardzo jej się podobała.
- Kora. A może ją zaadoptujesz?
Mała sunia jak to usłyszała zaczęła pomerdywać ogonem.
- Nie mogę... A mój tata.
- Jesteś dorosła. Może żeby było ci raźniej, to i ja zaadoptuję... O tamtą bernańczyczkę.
<Kora? Strach mnie obleciał że nie odpiszesz :D>

Od Lassie do Blue i Blacka

Zamurowało mnie. Ze zdziwienia otworzyłam pysk. Po chwili oprzytomniałam i zamknęłam.
- Ja... - zaczęłam.
Jednak w tej chwili podbiegł do nas Black. 
- Lassie? - spytał Blue.
- Co? O co wam chodzi? - jęknął Black.
- Nie wtrącaj się! - warknął na niego Blue.
- Spadaj! Nie pytałem CIEBIE! - odwarknął na to Black. 
Nagle zabrakło mi powietrza i zemdlałam. Słyszałam jeszcze ich kłótnię, a raczej urywki:
- Co żeś zrobił? Nie widzisz?
- Ja? Chyba ty!
- Wrr! Spadaj na drzewo!
- Sam spadaj, i to dalej!
- Jakbyś się nie wtrącił to nic by się nie stało!
- Już ci wierzę!
- Aha, na pewno!
- Mhm! 
- Wiem jak było!
- No chyba ja!
- Byłem przy niej dłużej!
- No i?
- Grrr!
- Wrrr...
- Nie zbliżaj się... Wrr...
- Nie zamierzam! Wrr...
Potem słyszałam wycie, skomlenie, warczenie itp. Jakby we mgle widziałam obraz 
gryzących się i szarpiących Blue i Blacka. Potem widziałam ciemność. Nie słyszałam nic. Wszystko mnie bolało. Czułam tylko mój ból. A potem był koniec wszystkiego.
(NIE UMARŁAM!)
<Blue? I Black?>

Od Blue-C.d.Lessie

Gdyby to nie była Lessie już dawno warczał bym i doszło by do walki. Ale moje serce galopowało...waliło jak młot. W tym samym czasie kula stanęła mi w gardle. Nie wiedziałem co powiedzieć.
-Wynoś się!-krzyknęła mi w pysk.
Moje nerwy chciały się już włączyć. Moje oczy chciały się zapalić czystą nienawiścią. Ale zamiast tego spuściłem głowę.
-Grr...-mruknęła.
Podniosłem głowę i powiedziałem:
-Nie będziesz mi rozkazywała...-tak nie zbyt głośno.
Ona się lekko oburzyła a ja skoczyłem na nią przygwożdżając ja do ziemi.
-Złaź! Odwal się!-wrzeszczała.
Uśmiechnąłem się lekko cwaniacko i powiedziałem:
-Proszę wysłuchaj mnie....
Nagle niespodziewanie...z mojego oka spadła łza. Taka szczera wielka i jedyna. Nie płakałem...nawet będąc szczeniakiem. Nie miałem dla kogo. Więc to pierwsza łza... która spadła z mego oka...na futro Lessie...Zszedłem z niej i usiadłem nie mając już sił na dalsze posunięcia. Lecz wziąłem głęboki wdech.
-Przepraszam, byłam głupcem. No i pewnie nadal nim jestem...wiesz czemu tak Cię traktowałem? Bo ja się bałem...no bałem się że jeśli powiem Ci prawdę zepsujesz sobie życie. Nie jestem godny Ciebie...I nigdy nie będę. Ja zawsze...no...Lessie..
Jąkałem się więc zacząłem śpiewać:
(klik) Kamil Bednarek Dla Ciebie:

Nikt o tym nie wie co naprawdę łączy nas,
Maleńka myślę o Tobie cały czas,
Nawet wtedy gdy jestem całkiem sam,
Twoją piękną twarz, przed oczami mam

Posłuchaj mnie...

Nikt o tym nie wie co naprawdę łączy nas,
Maleńka myślę o Tobie cały czas,
Nawet wtedy gdy jestem całkiem sam,
Twoją piękną twarz, przed oczami mam

Zaczarowany Twym pięknem doceniam ten świat,
Wszystko ma inny smak, nie dostrzegam wad,
Zapach miłości unosi się lekko jak ptak,
Żyję pełnią życia, chociaż czegoś mi brak
Brakuje mi Twoich słów, ciepłych, kolorowych snów,
dotyku i smaku Twoich delikatnych, pięknych ust
Niech ogień płonie w nas, już na zawsze!

Nikt o tym nie wie co naprawdę łączy nas,
Maleńka myślę o Tobie cały czas,
Nawet wtedy gdy jestem całkiem sam,
Twoją piękną twarz, przed oczami mam

Posłuchaj mnie...

Nikt o tym nie wie co naprawdę łączy nas,
Maleńka myślę o Tobie cały czas,
Nawet wtedy gdy jestem całkiem sam,
Twoją piękną twarz, przed oczami mam

Przez to co czuję zachowuje się jak dzieciak,
Bywam zazdrosny - wybacz, taka natura faceta,
Odnajduję się w Twych wadach i w Twych zaletach,
Wiem, że powiesz mi, jeżeli będzie coś nie tak
Niech mi zabiorą powietrze... i tak będę oddychał Tobą,
Zapomnij to co złe, cieszmy się sobą nareszcie x2

Nikt o tym nie wie co naprawdę łączy nas,
Maleńka myślę o Tobie cały czas,
Nawet wtedy gdy jestem całkiem sam,
Twoją piękną twarz, przed oczami mam x2

Kiedy skończyłem wstałem i zawyłem najgłośniej jak mogłem. Po czym powiedziałem:
-Lessie naprawdę mi przykro..Ja to przez miłość do Ciebie. Kocham Cię. nie chciałem Ci tego powiedzieć bo...jak mówiłem nie zasługuje na taką suczkę jak Ty. I nawet pomimo lęku...musiałem Ci to powiedzieć. Było mi ciężko na sercu...serce mi kazało. Więc mówię KOCHAM Cię...ale Ty już pewnie mnie nie. Bo to był mój głupi błąd. Chciałbym podejść i Cię liznąć w policzek...ale nie jestem tego godzien. -wyjaśniłem z dziwnym bólem w sercu.
Po czym obróciłem się idąc w drugą stronę, obejrzałem się ostatni raz. Ale Lessie powiedziała:
-Blue...
Nie wiedziałem czy się zatrzymać czy też nie. Nie chciałem tego ciosu. Mimo to zatrzymałem się i westchnąłem bardzo ciężko.
(Lessie?)

Od Yuki-C.d.Nuggata

Od Yuki-C.d.Nuggata
Spojrzałam na niego. Widać że był smutny. Zrozumiałam że naprawdę mu na mnie zależy. Gdyby tak nie było nie smuciłby się z tak drobnego powodu.
-To nic...-wyszeptałam cichutko.
Otarłam się o niego i dodałam:
-Pokażę Ci...-znów szepnęłam.
Po czym pociągnęłam lekko go za sobą. Po chwili biegliśmy ale na drodze spotkaliśmy Korę...Zmierzyłam ją wzrokiem nic więcej. Ale Nuggat staną więc ja również.
(Nuggat?)

Od Armor King'a-C.d.Nelly

Zastanowiłem się dobrze. Nie trwało to długo.
-Łąka...
Wydukałem jeszcze to przemyślawszy ...
-Słucham?
Odparła suczka przekrzywiając lekko głowę. Zaśmiałem się, wyglądała na serio śmiesznie.
-Może na taką ciekawą łąkę?
Zapytałem całkowicie pewien siebie. Ona kiwnęła głową mówiąc:
-No ok.
Więc ruszyłem przodem. Kiedy dotarliśmy ukazał się krajobraz.

Usiadłem i powiedziałem:
-No wiem żadna rewelacja...
Lecz dla mnie ten majestatyczny zachód słońca był piękny...
(Nelly?)

Od Armor King'a-C.d.Luisy

Od Armor King'a-C.d.Luisy
Kiedy już zjedliśmy mięso wstałem i oblizałem się. Po czym stanąłem dumnie mówiąc:
-I co nie udało się?
Po czym zaśmiałem się cwaniacko.
-No ....udało się.
Odpowiedziała spoglądają na mnie ale dalej jedząc.
-A nie mówiłem.
Uśmiechnąłem się mając nadzieje że jej smakuje. Westchnąłem i usiadłem czekając aż suczka zje. Po kilku minutach zjadła i wstała.
-Smakowało?
-No nie było złe.
Jakby się uśmiechnęła.
-No ok, ja wracam do sfory a Ty?
Zapytałem szybko wstając.
(Luisa?)

Od Melisy C.D Sweeney

- Ok. 
Poszliśmy nad wodospad była lekka wspinaczka ale jakoś dawałam sobie radę.
- Jak tu ładnie...- Powiedziałam rozglądając się. 
- Aha. 
<Sweeney?> 

Od Kory do Dina

- O hej dino. Powiedziałam zaskoczona.
- Dzieńdobry. Powiedział Rex
- Tato mogę iść z Dinem?
- No jasne.
Poszłam z Dinem. Przechodziliśmy obok adopcji i wtedy zobaczyłam.... suczkę rasy Irlandzki szpic Pasterski.... był słodziusia.
Patrzałam na nią. Dino na mnie potem znowu na nią. Patrzał i spytał...

< Dino? >

Od Cleo do Pioruna

-Bardzo chętnie! -Powiedziałam.
Poszliśmy na długi spacer d najpiękniejszych miejsc.
-Nie ma to jak mały spacer! -Powiedziałam.
-No...-odpowiedział mi Piorun.
-A może zrobimy coś szalonego.?
Piorun

niedziela, 14 września 2014

Od Sweeneya do Melisy

Myślałem chwilę.
- Pewnie, czemu nie. - zgodziłem się.
- Dzięki! Gdzie idziemy?
- Może...
- Nad wodospad?
<Melisa?>

Od Pioruna do Cleo

Przechadzając się po sforze wpadłem na jakąś suczkę.
- Au! - pisnęła.
- Przepraszam. - westchnąłem.
- Nic się nie stało.
- Dzięki. Jesteś...
- Cleo. A ty?
- Piorun. Mogę ci to wynagrodzić...?
- No, ale czym?
- Spacerem? - zaproponowałem.
<Cleo?>

Od Luisy C.D Armor King

- No niech ci będzie...-Powiedziałam lekko zdezorientowana ale coś mi mówiło,że to się źle skończy.
Następnie od razu kiedy drzwi się otworzyły szybko się wślizgnęliśmy.
Kiedy zobaczyłam ile jest tu ludzi zaczęłam się trochę bać.Np. Nakryją nas i zamkną w schronisku lub od razu wezmą na rzeźnię.
- Yyy wesz co chyba ja sobie odpuszczę do jedzenie....- Odpowiedziałam.
Pies spojrzał na mnie i przewrócił oczami.Wiedziałam,że nie mam już wyjścia i muszę iść dalej.Po chwili opychaliśmy się mięsem na dworze.
<Armor King?>

Od Black do Lessie

Szałem powoli obwąchując każdy napotkany krzak czy kamyk. Dowiedziałem się że na tych terenach jest jakaś sfora. I oto przede mną stanęła suczka rasy Owczarek szkocki Coli.
-Kim jesteś ? -zapytała.
-Jestem Black i szukam swojego miejsca na ziemi...-odpowiedziałem grzecznie.-Wiem że na tych terenach jest jakaś sfora...Mogła byś mnie do niej zaprowadzić ?
-Tak się składa że jestem alfą tej sfory...Jestem Lessie.
-Miło cię poznać...wasza wysokość!-powiedziałem i ukłoniłem się. Suczka się zaśmiała.
-Nie musisz mi się kłaniać...
-Jak Wać panna sobie życzy...
Suczka znów się roześmiała.
-Jesteś zabawny...
-Dziękuje...Czy mogę dołączyć do Twojej sfory ?
-Tak, jasne !
-Dziękuję...Mam jeszcze jedno pytanko...
-Tak ? Jakie?
-Czy zaszczycisz mnie twoim towarzystwem na spacerze ?
<Lessie? Starałam się by było ciekawie XD>

Nowy pies- Black!

Witamy, Black!
Blue, masz rywala (chyba wiadomo, chodzi o Lassie)!
Zwierzęta - Border Collie  Tapeta

Od Ami do Beyond'a i kogoś.

Spanikowałam. Szybko wzięłam psa na barana i popędziłam do sfory.
Szybko znalazłam psa który może pomóc Beyond'owi. Gdy pies go leczył, ja pochyliłam się nad śpiącym psem i Szepnełam.
-Kocham cię.Nie zostawiaj mnie... -Płakałam.
Wtedy pies który leczył Beyond'a powiedział...
Beyond? Ktoś?

sobota, 13 września 2014

Od Beyond'a do Ami

Gdy wilk odszedł Ami spojrzała się na mie. Uśmiechnołem się do niej a ona odwzajemniła tym samym. Przytuliliśmy się
- Ał!
- Co jest?
Odsuneliśmy się od siebie
- Beyond t-ty krwawisz!
Spojrzałem się na nią. I runołem na ziemię. Spojrzałem się tylko na Ami. Uśmiechnołem się i zemdlałem
<Ami? Sory że krótko ale co dalej?>

Od Ami do Beyond'a


Zawróciłam się. Nie obchodziło mnie moje życie, tylko życie Beyond'a ! Podbiegłam do wilka i odepchnęłam go.
-Ty pchlarzu ! Pies psa szanuje !! -warknęłam.
-Yyyy...Ale ja nie pies ! -zdziwił się wilk.
-Ta ale do rodziny psowatych należysz tak samo jak my ! -krzyczałam.
-No...masz rację...
-To przeproś i powiedz swojemu stadzie,żeby nas nie atakowali !!
-No dobrze...przepraszam...nie mam z kim się posłować, bo wszystkich szybko pokonuje...
-Popoluj sobie.-odpowiedziałam spokojniej.
-Dobra. Pa !-wilk odszedł

Od Beyond'a do Ami

Bardzo bardzo długo oglądaliśmy gwiazdy. Odwróciłem się w jej stronę aby na nią popatrzeć ale coś było nie tak. Co dokładniej? To że:
- Wilk. - Szepnołem do Ami
- Co?! C-Co ty mówisz?
- W-Wilk - Pokazałem jej łapą a ona się odwróciła. Powoli wstaliśmy. Chcieliśmy się wycofać ale wilk już się skapnoł że jesteśmy psami. Wilk był duży, masywny i szary. A dokładniej taki: http://www.lowiecki.pl/biologia/zdj_big/wilk_2.jpg
Zawarczał na nas
- Ami uciekaj
- C-Co? A ty?
- Ucieka!
Wtedy wilk żucił się na Ami. Wskoczyłem na niego i odpychnołem
- Uciekaj!!
Widziałem tylko jak ona ucieka. Gdy się odwróciłem wilk już nie leżał a stał obok mnie. Żucił się na mnie. Zaczeła się walka o śmierć i życie.
<Ami?>

Od Lassie do Blue

Nie wiem już, co o Blue myśleć. Kocham go, ale... zranił moją nadzieję. Nadziję na miłość. A ja rzadko byłam zakochana. A jak już, to na "zabój". Ale z tego... zostały wspomnienia. Dobre czy złe chwile, ale zawsze coś. Byłam pamiętliwa. Nie zapomnę. Westchnęłam. Nic nie będzie takie jak kiedyś. Jak mogłam być taka głupia? Przecież są jeszcze inni. Lepsi czy gorsi, zawsze ktoś.
- Cóż. Poczekam. - wdychałam. - Czasu mam dużo.
Biegałam przez wrzosowiska, goniłam zające, owce, łasice, myszki polne, ptaki... wszystkie zwierzęta na drodze. Wiatr rozwiewał mi sierść. Czułam się wolna. Kochałam takie chwile. Bieg zmieniłam w lekki trucht. Przystanęłam, popatrzyłam na zachodzące słońce i znów zaczęłam biec. Chciałam przejść w dziki "galop", ale przed oczami stanął mi Blue.
- Czego chcesz ode mnie? - odparłam zimno, mierząc go wzrokiem.
- Ja...
- Nie będę owijała w bawełnę. Powiem ci wprost. Zraniłeś mnie. Moją nadzieję. Nie wiem, co o tobie myśleć. Czasem cię kocham, czasem nienawidzę. A ty? Po co tu jeszcze stoisz? Czekam. Mów. Nie ociągaj się. - odparłam jeszcze chłodniej.
<Blue?>

Od Nuggata do Yuki

Zastanawiałem się chwilkę,potem westchnełem: 
- Miałem na myśli to samo... ale...
- Ale?
Spuściłem smuto łeb i wyszeptałem:
- Nie wiem... gdzie to jest.
<Yuki?>

Od Nelly do Armor'a Kinga


Wiedziałam po jego minie, że nie wie gdzie biegniemy. Zwolniłam kroku. On stanął, i ja też.
- No...
- Co?
- Gdzie biegniemy?
Popatrzył na mnie i zaczął się śmiać.
- Sam nie wiem.
- Eh. Nie wiele mi to mówi. Co proponujesz? - spytałam.
<Armor King?>

Od Yuki-C.d.Nuggata

-Tak...z chęcią zjem z Tobą kolację....-wyszeptałam cichutko.
-Dziękuję. -odpowiedział.
Po czym ruszyliśmy. Po chwili stanęłam i powiedziałam:
-Mam propozycję...
-Tak?
-Zjedzmy coś na plaży...o tej porze nie ma tam ludzi. Bardzo lubię to miejsce...-zarumieniłam się ze wstydu.
(Nuggat?)

Od Blue-C.d.Lessie

Grrr ta suczka nie wie co robi. Nie wiem sam czego ona chce. Jest taka zmienna...ciągle coś do mnie ma. Kiedy odeszła...poczułem się cholernie winny tej sytułacij. Chciałbym cofnąć czas. Od tak...dla niej. Zrobiło mi się głupio, jak nigdy. Zrozumiałem coś...dusiłem to w sobie. Kurde! Ja boje się miłości...A kocham. Ale nie mogę...nie potrafię. Musiałem przełamać lody...Bo ja...Muszę to powiedzieć. No dalej...mów!! Debilu!!
-Kocham ją!!!-wykrzyknąłem głośno i donośnie.
Nie wierzyłem że to kiedyś powiem. Tak, chciałem to ukrywać. Kochałem ją...ale wiedziałem że ja na nią nie zasługuje. Jeszcze po tym jak została Alfą...ona mnie już nie kocha. Pewnie znajdzie sobie innego pięknisia...
-Ale ze mnie dureń...-usiadłem na kamieniu.
Po chwili bez zastanowienia zacząłem biec....biec z całych swych sił choć nie miałem pewności że ją dogonię że ją znajdę. To nie było istotne...ważna była ona. Jak mogłem być tak głupi?
(Lessie?)

Od Armor King'a-C.d.Nelly

Zastanowiłem się gdzie mógłbym iść z Nelly.
-A gdzie?
Zapytałem po chwili ponieważ jakoś nic nie przyszło mi do głowy.
-Prosto.
Zaśmiała się lekko i ruszyła biegiem. Nie wiedziałam że ta rasa jest taka szybka. Choć z łatwością dorównałem suczce to nie chciałem jej wyprzedać nie wiedząc gdzie biec.
(Nelly?)

Od Armor King'a-C.d.Luisy


Kiedy pokazałem jej praktycznie cała ulicę wpadł mi do głowy niezły no i ryzykowny pomysł. Co jest zupełnie normalne. Szyderczo się uśmiechnąłem, zamerdałem ogonem i podbiegłem pod sklep mięsny.
-Luisa!
Zawołałem suczkę szybko. Ona nie śpiesząc się dotarła do mnie.
-Tak?
Zapytała spoglądając w górę, obliznęła się.
-Co powiesz na małą wyżerkę?
-Ale jak to?
-Po prostu kiedy wyjdzie klient my szybko wejdziemy weźmiemy coś i uciekniemy tylnymi drzwiami. Często to robię.
Stanąłem dumnie czekając na jej odpowiedz.
(Luisa?)

Od Cziki-C.d.Monty'ego

Spojrzałam się i uśmiechnęłam do psa.
-Każdy się czegoś boj. I to nie żaden wstyd. Ja przez mój lęk nie mam już prawdziwego domu i właścicielki...a z nim żyję.
Spojrzałam w duł, na ziemię nie wiedząc co powiedzieć.
-Jaki masz lęk?
Zapytał ze zdziwieniem w głosie. Odpowiedziałam prosto:
-Boje się strzałów...
(Monty XD?)

Nowy pies- Spad!

Witamy, Spad!

Fifi dorasta!

Fifi, York, dorasta!

Od Ami do Beyonda


W świetle księżyca łąka wyglądała tak piękne...koło nas latały świetliki i nocne motyle.
Uśmiechnęłam się do psa, a on odwzajemnił uśmiech.
-To może pooglądamy gwiazdy ? -zapytałam.
-Chętnie !
Oglądaliśmy je bardzo długo...
<Beyond? Trochę mi weny zabrakło...>

Od Melisy do Sweeneya


Przechadzałam się po terenach sfory i zobaczyłam psa.
- Cześć jestem Melisa,a ty?
- Ja Sweeney.
- Oprowadzisz mnie?Tak mało co chodzę dalej.
<Sweeney?>

Od Rudolfa do Lessie

Chodziłem sobie po lesie nagle zobaczyłem suczkę,Lessie.Chciałem dojść i przedstawić się ale martwiłem się jak ona to przyjmie. 
- Może bardziej tak na luzie...- Pomyślałem. 
-Nie tam przecież ona jest Alfą może pomyśleć,że jestem jakimś psem z śmietnika...-Rozmyślałem. 
- A może tak dostojnie... 
-Nie tam, a jak się zapyta gdzie mieszkałem to co powiem,że pod obrzędem sanepidu. 
W końcu sama podeszła do mnie. 
- Hej jestem Lessie a ty? - Zapytała. 
Przełknąłem ślinę i postanowiłem,że będę się zachowywał tak jak zawsze. 
- Ru..Rud...- Nie mogłem powiedzieć zdania i cały się trząsłem. 
- Rud? - Zapytała. 
- Nie tam... Rudolf. 
- Aha miło mi. 
- Mi też. 
- Może pospacerujemy? - Zapytała. 
- Nie,no jasne. 
<Lessie?> 

czwartek, 11 września 2014

Od Ashley DO SFORY - Nowa Alpha!

Pewnego dnia, spacerując po sforze, myślałam ile się zmieniło.
- Eh... życie. - wdychałam. - Zaraz...
Przecież musiałam wybrać nową Alphę! Zaczęłam myśleć. Później postanowiłam zdecydować, no bo nie mogę ciągle być ja.
- Lassie. To ona. Ona będzie mnie zastąpi. - postanowiłam.
Pobiegłam ogłosić to psom.
- Psy, moim zastępcą i Alphą teraz będzie... Lassie! - krzyknęłam.
<Ktoś?>

środa, 10 września 2014

PSIE POMYSŁY STARTUJĄ!

START PSICH POMYSŁÓW!
MOŻNA GŁOSOWAĆ NA KILKA LUB NA WSZYSTKIE!
JEST ICH AŻ 10!

ODCHODZĄ...

Odchodza, poniewaz ich wlasciciel tak chcial.


Ryuuji
chcial zalozyc wlasna sfore.


Peace
chciala poszukac sobie ludzi.


Risa
chciala poszukac sobie wlasciciela.

Od Anioła do Belli

-Co ?! -krzyknąłem i zemdlałem.
Po godzinę się obudziłem.
-Anioł ? Nic ci nie jest ?-usłyszałem Bellę
-Nie...-Polizałem suczkę po pyszczku.-Bardzo się cieszę, że będziemy mieli szczeniaki...Jednak muszę cię na chwilę opuścić...muszę coś załatwić...
Poszyłem i powiększyłem swoją jamę o kilka "pokoi". Potem przyszła Bella. Powitałem ją z świeżo upolowaną sarną.
-Powiększyłem moją jamę o kilka takich jakby "pokoi". Teraz muśmy zdecydować w której zamieszkamy.
<Bella?>

Od Monty'ego do Cziki

- Teee, to człowiek... chodziłem po parku, dzisiaj było tam dużo ludzi, zobaczyłem dzieci może i nie lubię ludzi, ale oni chcieli mi dać jeść, podszedłem w tedy założyli mi worek na głowę.
- A nie mogłeś zdjąć?
- Wstyd się przyznać, ale ja się boję tego.
<Czika?>

Od Dina do Kory

Czekałem na Korę przy starym dębie w parku, nie było jej w końcu poszedłem jej szukać. Zobaczyłem suczkę, czarną.
- Kora? To ty ?
Psina się do mnie odwróciła.
- Nie. To nie Kora.
- A, przepraszam panią.
Pobiegłem dalej, zobaczyłem Korę ze swoim tatą. A z tyłu do nich zakradały się dwa Rottwailery.
- Zaraz. - Powiedziałem do siebie.
Podbiegłem do dwóch psów.
- A co wy robicie? - Warknąłem.
- A obiad wiesz, odsłoń bo chcę sobie te czike zjeść.
- Tak się zdaje że ja tę czikę znam! - Zdenerwowany warknąłem.
- Albo oboje z tond odejdziecie, albo będę musiał użyć czegoś, czego nie chce!
- Dobra Onku, nie denerwuj się, chodź Grott.
Psy odeszły ja podszedłem do Kory i Rexa.
- Hej Kora, dzień dobry. - Powiedziałem do Kory i Rexa.
<Kora? Rex?>

Od Dina do Cleo

- Tee, dobrze.
Poszedłem z Cleo do parku.
- To Cleo, ty jesteś w tej sforze nowa?
- Tak, dopiero co dołączyłam. A ty?
- Ja tu już trochę jestem.
- Aha.
- Czasem zastanawiam się dlaczego nie umarłem.
<Cleo?>

York adoptowany!

Fifi, york, adoptowana!

Od Beyonda cd. Ami

Popatrzyłem na nią i zauważyłem skarpe. Skoczyłem z niej a plusk był ogromny.
- Wow ale super.
Wynurzyłem się
- Naprawde?
- No jasne
Wyszłem z wody.
- To co teraz robimy?
- No nie wiem.
- To może... Chodz za mną
Doszliśmy na polanę na której bawiliśmy się bardzo długo. Nagle zaszło słońce i było już ciemno.
- Och już zaszło słońce. Szkoda bo fajnie się z tobą bawiłem
- Naprawde?
- Jasne
<Ami?>