- No niech ci będzie...-Powiedziałam lekko zdezorientowana ale coś mi mówiło,że to się źle skończy.
Następnie od razu kiedy drzwi się otworzyły szybko się wślizgnęliśmy.
Kiedy zobaczyłam ile jest tu ludzi zaczęłam się trochę bać.Np. Nakryją nas i zamkną w schronisku lub od razu wezmą na rzeźnię.
- Yyy wesz co chyba ja sobie odpuszczę do jedzenie....- Odpowiedziałam.
Pies spojrzał na mnie i przewrócił oczami.Wiedziałam,że nie mam już wyjścia i muszę iść dalej.Po chwili opychaliśmy się mięsem na dworze.
<Armor King?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz