Gdy leczył mnie pies lekko oprzytomniałem. Słyszałem jak lekarz rozmawia z Ami. Gdy mnie obandarzował usłyszałem szloch siedzącej na demną Ami
- Kocham cię. Nie zostawiaj mnie... - Powiedziała wciąż szlochając
- Spkojnie on będzie żył jednak on...
- C-co?! Co on?!
- Na razie będzie osłabiony. Jak byś mogła to się nim opiekuj. - Pies który mnie leczył odszedł
- Och Beyond...
- Tak? - Powiedziałem bardzo cichutko. Suczka podniosła głowę i spojrzała się na mnie ze zdziwieniem.
- B-beyond?!
- Tak?
- Ty. Ale. Wszystko dobrze?
- Tak czuję się lepiej.
- Dzięki bogu
- Ami?
- Tak?
- Proszę cię o szczerą odpowiedz. - Suczka przekręciła głowę - Czy ty mnie kochasz?
- Em.. - Ami była widocznie zdenerwowana.
- To? Tak czy nie?
- Beyond bo ja...
<Ami? Zadnej ściemy tylko prawda:)>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz