Grrr ta suczka nie wie co robi. Nie wiem sam czego ona chce. Jest taka zmienna...ciągle coś do mnie ma. Kiedy odeszła...poczułem się cholernie winny tej sytułacij. Chciałbym cofnąć czas. Od tak...dla niej. Zrobiło mi się głupio, jak nigdy. Zrozumiałem coś...dusiłem to w sobie. Kurde! Ja boje się miłości...A kocham. Ale nie mogę...nie potrafię. Musiałem przełamać lody...Bo ja...Muszę to powiedzieć. No dalej...mów!! Debilu!!
-Kocham ją!!!-wykrzyknąłem głośno i donośnie.
Nie wierzyłem że to kiedyś powiem. Tak, chciałem to ukrywać. Kochałem ją...ale wiedziałem że ja na nią nie zasługuje. Jeszcze po tym jak została Alfą...ona mnie już nie kocha. Pewnie znajdzie sobie innego pięknisia...
-Ale ze mnie dureń...-usiadłem na kamieniu.
Po chwili bez zastanowienia zacząłem biec....biec z całych swych sił choć nie miałem pewności że ją dogonię że ją znajdę. To nie było istotne...ważna była ona. Jak mogłem być tak głupi?
(Lessie?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz