- Nie trzeba nic powiększac. Możemy mieszkac w mojej norze. Jest duża, przygotowana dla ok. 10 psów. - zaproponowałam.
- No może...
- My, charty, jesteśmy duże, ale jak się położymy to możemy byc małymi kulkami. - poinformowałam.
- Chyba tak.
- No widzisz. Czekaj, idę pobiegac, nie mogę stracic formy.
- Ja...
- Eh, chcesz iśc to możesz, ale ja nie będę zwalniac.
- Mhm.
- Ok. - krzyknęłam. - Biegnę do lasu.
I popędziłam. Przypomniały mi się lata wyścigów.
- Eh, życie. - westchnęłam.
*Następnego dnia*
Obudziłam się, wszystko mnie bolało. Na początku pomyślałam, że to przez zaniedbanie formy. Ale później dostałam skurczy. Było tak do południa. Poszłam do szamana.
- Eh. Ciąża. - stwierdził z uśmiechem.
- Dzięki. - odparłam i popędziłam do Anioła.
- Anioł!
- Co?
- Jestem w ciąży! 8 szczeniaków! - krzyknęłam.
<Anioł?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz