Nuggat miał niezłe znajomości. W dodatku ta kolacja na statku. Słodkie.
-No nie wiem..-zaśmiałam się.
Serialnie, nie wiedziałam co zjeść. A wogule co jest? Zastanawiałam się. Co by tutaj.
-Mają kurczaka?-zapytałam cicho.
-No jasne!-krzyknął .
Po czym gdzieś poszedł. Siedziałam tak czekając, Nagle poczułam się źle. Stanęłam na dwóch łapach i zobaczyłam że odbijamy od brzegu. Dopiero teraz poczułam że mam chorobę morską. Poczułam się bardzo źle....zemdlałam i ostatnie co widziałam to jak wpadam do wody...miałam nadzieje że ktoś mnie uratuje.
(Nuggat?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz