- Ok. Wracaj cały i zdrowy. - krzyknęłam i poszłam do szczeniąt.
- Szczeniątka, tato pobiegł odgonic ludzi. Oni są niebezpieczni. Nie zbliżajcie się do nich, bo nigdy was nie odnajdziemy. - wytłumaczyłam.
Pokiwały główkami i zasnęły znowu. Ja usiadłam przy wejściu do nory i rozmyślałam.
- Jeśli coś mu się stanie, nigdy sobie tego nie wybaczę... - szepnęłam i weszłam do nory.
<Tramp?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz