Popatrzyłam na Blue z pogardą.
Jeszcze się zdziwisz! - pomyślałam.
Wtedy poznałam: facet ze strzelbą to nikt inny, jak ten, który pozwolił mi zaganiac swoje owce. Szczeknęłam.
- Ooo, Lassie! - krzyknął.
Popatrzyłam bezradnie w krzaki, tam, gdzie siedział Blue.
- Ten pies... znasz go? - spytał.
Szczeknęłam, podbiegłam do Blue i popatrzyłam na jego łapę. Facet pokiwał głową, wyciągnął z kieszeni bandaż i obwiązał nim łapę Blue.
- Przepraszam, piesku. - westchnął i poszedł do owiec.
Blue popatrzył na mnie zaskoczony.
- Znasz tego gościa? - syknął.
- Eh... zaganiam jego owce. - szepnęłam. - Boli bardzo?
<Blue?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz